[gtranslate]
Brydżyści dla WOŚP: licytacja w kawiarni Zegarmistrzowskiej.
A to kawiarnia „Zegarmistrzowska”, gdzie spotykamy się na kameralnym brydżu. Tym razem było bez grania, za to z aukcją na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. I zebrano 15 tysięcy! Właśnie takie klimatyczne miejsca, ze świetną atmosferą – gdzie można grać w dobrym towarzystwie (czyli dbającym o to, by wszystkim było miło), napić się kawy, porozmawiać – to dla mnie ideał służący popularyzowaniu brydża. Turnieje – jasne, kolejny etap (lub równoległy), szkolenia – jak najbardziej, zawsze dobrze się czegoś nauczyć, jednak trening w przyjaznej atmosferze, z nutką rywalizacji (choćby wszyscy zaprzeczali, nie da się ukryć…), ale życzliwej, oraz niezaprzeczalny walor towarzyski i integracyjny, wszystko to zachęca do spotkań. Dlatego polecam wydłużanie listy miejsc, gdzie się gra o takie, w których CHCIELIBYŚMY grać. To mogą być kawiarnie, biblioteki, kluby, Domy Kultury, galerie handlowe – sam nikt do nas nie przyjdzie, zero szans, jednak jeśli zapytamy (każdy kogoś zna…), zaproponujemy zorganizowanie spotkań, zadbamy o przyjemną atmosferę, to już mamy 50% szans (albo się uda, albo nie). A później czeka nas sama radość. Warto? Warto!